Trochę się ostatnio tego nazbierało. Zarzucenie was wszystkim na raz mija się z celem więc ograniczę się do jednej pozycji. Jednej ale za to konkretnej.
Gonjasufi
Wygląda jak menel, lub iracki terrorysta. W rzeczywistości jest raperem, Dj-em i nauczycielem jogi, a od niedawna także reprezentantem Warp Records.
Nagrywa od wczesnych lat dziewięćdziesiątych ale debiut jako Gonjasufi do sklepów trafił dopiero tydzień temu. Jak dla mnie najlepsza dotychczas płyta AD 2010. Na A Sufi and a Killer czekałem z niecierpliwością od kilku miesięcy. Od pierwszego przesłuchania zapałałem do niej bezinteresowna miłością i myślę, że nieprędko się rozstaniemy. Gonjasufi z pomocą Gaslamp Killera nagrał album zawierający 19 niesamowitych piosenek(tak, właśnie piosenek!), posiadających jakieś archaiczne piękno, od którego trudno się oderwać. Zamiast czytać proponuje słuchać:
W wywiadach Gonjasufi mówi o wewnętrznych zmianach, których efektem ma być jego obecność na scenie. Czekam z niecierpliwością. Może Tauron Nowa Muzyka? Albo Off Festival? Kto wie.
Więcej info tutaj.
Recenzja A Sufi and a Killer, w przyszłym tygodniu na łamach magnetoffonu.info.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz