Archive milczy, a prodigy konsekwentnie nakręca kampanię reklamową nowego krążka. Najpierw był nie do końca udany singiel Invaders Must Die, potem okładka i tracklista nowej płyty, a dziś pojawił się drugi utwór. Omen, bo tak się nazywa, opatrzony został pół-koncertowym teledyskiem. A jak muzycznie? Jest lepiej niż przy invaders... ale wciąż daleko do ideału. Obietnice zostały jednak spełnione - miał być powrót do korzeni i tak też się stało. W dalszym ciągu czegoś brakuje, ale może reszta płyty będzie ciekawsza.
Najbardziej jednak rozczarował mnie teledysk. Zero inwencji. Gdzie podziały się klipy takie jak Breathe i Smack My Bitch Up?
The Prodigy "Omen"
Omen
The Prodigy "Warriors Dance" - jak na razie tylko w wersji koncertowej, ale na płycie też się ma pojawić. Napawa optymizmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz